- III - Wszystko
Drogie dziewczyny, wszystkiego najlepszego! Łączmy się w bólu, te, które zostały zignorowane... A co tam. Tutaj kolejna część Chłopca Pustki i Nicości :)
Chłopiec leżał, obsypany niby srebrnym pyłem, delikatny, blady i okropnie mały na tle Nicości. Wydawał się przy jej czeluściach niewartym uwagi okruchem życia, równie nieważnym co ona sama.
Nicość przyglądała się w lustrze, z fascynacją oglądając własną twarz.
Była ciemna, niemal czarna, a jej oczy lśniły jak dwa węgle. Proste, ciemne włosy opadały jej na ramiona. Czy ta czerń miała być Wszystkim?
Nie nazywała się już Nicość. Była Wszystkim, prawda? Po co miałaby mieć te przytłaczające ciemne barwy, kiedy mogłaby przybrać każdy z kolorów tęczy?
Czy dla Chłopca Wszystko ograniczało się do jedynie bezkresnej czerni?
Nie powiedziała mu jednak tego, że chciałaby być czymś innym. Większym, piękniejszym, bardziej wyrazistym i o większym znaczeniu.
Nadal pozostawała zazdrosna o jego białe włosy i srebrzyste oczy.
Tego także nie powiedziała, ale Chłopiec wiedział o niej więcej, niż ona by sobie tego życzyła.
Oboje trwali w milczeniu do momentu, w którym Chłopiec przemówił:
- Niedługo odejdę.
Jej serce załomotało w przerażeniu.
Zdawała sobie sprawę, że jeśli on zniknie, ona także przestanie istnieć, bo stanie się Nicości i wyparuje do Nikąd, bo jej już nie będzie.
- Dlaczego? – zapytała, odtrącając od siebie lustro. – Jaki masz ku temu powód?
Chłopiec zamrugał i otworzył oczy; spojrzał, ale Wszystko miała wrażenie, że jednak nie zobaczył przed sobą niczego.
- Każdy żywy człowiek ma kogoś takiego o kim myśli, nawet, kiedy go przy nim nie ma i coś niematerialnego ciągnie go do powrotu do tej osoby. Jeśli i ty kiedyś pomyślisz tak o mnie i poczujesz się podobnie, to znak, że…
Nie było jej jednak dane usłyszeć, czego miała być oznaka. Nigdy nie usłyszała zakończenia.
Chłopiec zasnął. Na jego policzkach wykwitły ciepłe gwiazdy, stały się jedyną barwną częścią jego twarzy. Wszystko zbliżyła swoją twarz do jego ust i nic nie poczuła. Ona także zrozumiała, że tak musiało się stać.
Chłopiec zasnął i już nie przebudził się ze swojego słodkiego snu.
Mimo to ciepło, którym otulił jej puste serce zostało przy niej, wyłącznie dla niej. Wkradło się niezauważalnie do jej wnętrza. To ono stało się dla niej Wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No wiesz... skoro już tu zajrzałeś/aś, to zostaw po sobie jakiś ślad, żeby Pani O'Leary mogła ci oddać tarczę albo coś.
Pamiętaj: Każdy komentarz karmi weną.