12.25.2014

"Wywiad z Leo Valdez" odcinek 3

*z tyłu migoczą choinkowe światełka, w tle zaczyna grać bożonarodzeniowa piosenka* 
Leo: *poprawia krawat* Ekhem, witam w naszym programie, "Wywiad z Leo Valdez"! Naszym sponsorem jest sklep spożywczy Pani Jadwigi Green. Dziękujemy za udzielenie lokaju...
Frank: Po co nas brałeś?
Leo: Już mówię. Jak zawsze, nasza akcja opiera się na wywiadach z ludźmi, którzy dodzwonią się do programu. Z okazji Świąt Bożego Narodzenia odbieramy także esemesy z życzeniami.
Annabeth: Ile razy, mam ci mówić, żebyś nas przedstawił?
Leo: Dzisiaj jest z nami jak zawsze Percabeth, Clarisse, a także Frank i Piper. Zadowoleni?
Frank: Tak.
Clarisse: Właśnie mamy pierwszego gościa *ziewa*. Odbieram.
Gość 1: Dzień dobry.
Leo: Witamy. Chce pan złożyć życzenia bożonarodzeniowe?
Gość 1: Tak. Zdechnijcie w męczarniach. *szum* *rozłącza się*
Percy: Eee... dziękujemy.
Clarisse: Siedź cicho.
*brzdęk* *zaczyna grać "Seksualna niebezpieczna* *Percy natychmiast sięga po telefon*
Percy: Czytać?
Leo: Dajesz *szczerzy się*.
Percy: Kochanie, przynieś mi te siatki z klatki... E, muszę chyba iść...
Leo: Stary, serio? Teraz?
Percy: Rachel mnie zabije.
Annabeth: Czy ja o czymś nie wiem?
Percy: Tak. Jesteś farbowana.
Annabeth: ... *faceplame*
Piper: *piszczy* Mamy następnego gościa! Jeej!
Clarisse: To odbierz, ciemna maso.
*Piper podnosi słuchawkę, rzuca miażdżące spojrzenie Clarisse pochłaniającej paczkę chipsów*
Piper: Tak?
Gość 2: Percy!
Percy: Tyson? To Posejdon ma tam zasięg?
Gość 2: Wiesz, wczoraj postawili słup.
Leo: Witamy w programie "Wywiad z Leo Valdez". Chcesz coś powiedzieć?
Gość 2: Lubię masło orzechowe.
Clarisse: ...
Leo: Okej. Jak pod wodą obchodzi się Boże Noarodzenie?
Gość 2: Boże... co?
Percy: No wiesz, śpiewa się kolędy, je się razem, stroi choinkę i je karpia.
Gość 2: Je karpia? To obrzędy kanibali?!! *rozłącza się*
Clarisse: Gratulacje, Jackson.
Annabeth: Ciszej. Dostaliśmy życzenia.
Piper: To weź czytaj je na głos!
Frank: Och, to ja wyjdę...
Clarisse: Zhang, co tu robisz?
Frank: Jestem tu od początku... *wzdycha* 
Clarisse: Serio?
Piper: Ej, Annabeth coś chce przeczytać! Cichej tam!
AnnabethBiały śnieżek zasypuje, odmarzną wam dziś uszy, znak, że święta się zbliżają wszystkim wokół smutek dają, więc nie śmiejmy dłużej się płacz nieśmy w każdy dzień.
Piper: Fajne i... dziwne.
Percy: Ciekawe od kogo to. 
Annabeth: Chwila, zaraz sprawdzę *patrzy na numer*. Leo, kojarzysz go? 
Leo: [cenzura], tak, [cenzura] to [cenzura] Chione. 
Clarisse: No to wzajemnie. 
Frank: Mamy już półgodziny nagrania. Chyba trzeba kończyć... 
Leo: Och, już już. Do następnego odcinka. 
Piper: Leo, a powiesz chociaż kiedy? 
Leo: No cóż, na pewno na następne Boże Narodzenie... 
Percy: Dopiero?! 

_______________________________________________
Chce zaprosić Was do mnie na Fanfiction.net, "Trochę słodyczy" jest opowiadaniem, które nie pojawi się na tym blogu. 
Jeśli jesteś ciekawy, co takiego szykuję, kliknij tu.

1 komentarz:

  1. Kocham kocham i jeszcze raz kocham. Ten blog jest super.

    OdpowiedzUsuń

No wiesz... skoro już tu zajrzałeś/aś, to zostaw po sobie jakiś ślad, żeby Pani O'Leary mogła ci oddać tarczę albo coś.
Pamiętaj: Każdy komentarz karmi weną.