Próbowała mu je podać zamiast potrójnie słodkiej wersji, ale nie dał się zwieść.
Pozostawił fioletowe plamy na jej poduszkach, których nie może sprać.
Może wcale tego nie chce robić.
Cisza krzyczy i przypomina o pustce, którą czuje. Nie usłyszy już głupich tekstów i wiadomości z pierwszej ręki na temat swojej byłej Kohorty.
Prawda uderza ją mocno w twarz. Nie wszyscy wracają z zaświatów.
Z powodu zamieszania po bitwie dowiedziała się o jego śmierci po tygodniu. Powiedzieli, że jego stos pogrzebowy pachniał kool-aid.
Tropikalne uderzenie smakuje dziwnie i plami kąciki jej ust, mimo że potrójnie je posłodziła. Jak on mógł to pić?
Nikt nie dba o epizodyczne postacie, bez względu na to, jak odważni próbują być.
Mówią tylko: „Został zaatakowany i ciężko ranny przez zombie i zmarł z powodu swoich ran”.
___________________
Nie umarłam.
Tego się nie spodziewałam. Ciekawy i szczery fragment.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie spodziewałam się, że ktoś to przeczyta ;)
Usuń